Translate

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Vanda lamellata var. remediosae

Roślinę mam od marca 2015 roku. Kupili ją dla mnie Koledzy z PTMS na wystawie w Dreźnie. Dokonali bardzo trafnego wyboru ;-)
Nie tylko jest przepiękna, ale jeszcze pachnie obłędnie, jakby cytrusowo ;-)
Uprawiam w mieszkaniu, przy oknie południowym. Podlewam poprzez namaczanie średnio dwa razy w tygodniu.
Na wystawie w Palmiarni zdobyła najwyższe wyróżnienie - została rośliną wystawy ;-) 
Obecnie kwitnie po raz kolejny. 

Kwitnienie z października - listopada:







Zdjęcie z wystawy ;-) 


 Obecnie kwitnie słabiej. Cieszy jednak bardzo, gdyż pomimo krótkiego dnia, braku słońca w ciągu krótkiego czasu kwitnie ponownie.  



Vanda coerulescens Griffith 1851

Pierwsze w pełni "zapracowane' przeze mnie kwitnie tej rośliny ;-) Wcześniej jakoś nie chciała ze mną współpracować. Tak jak Vanda miniata całe lato spędziła na zewnątrz i to spowodowało, że wreszcie mogłam cieszyć się pięknem tych jakże delikatnych kwiatów.
Niestety ona również bardzo ucierpiała podczas pobytu na dziesięciodniowej  ekspozycji wystawowej. Nie ma doniczki, nie ma korzeni i nawet medalu nie ma. Dobrze, że chociaż kwitnienie zdążyłam utrwalić, bo na kolejne pewnie długo przyjdzie mi czekać ;-(





Vanda denisoniana Bens. & Rchb.f. 1869

Spóźniona prezentacja jesiennego kwitnienia. Miały być cztery kwiaty, ale dwa zrosły się w jeden i wyszedł z tego "potworek", który bardzo szybko przekwitł.




Vanda miniata (Lindl.) LMGardiner 2012

Doczekałam się wreszcie pierwszego "własnego" kwitnienia tej rośliny. Zakwitła w październiku, czyli o nietypowej dla niej porze roku. W naturze kwitną późną zimą i wczesną wiosną. 
Cały okres letni spędziła na zewnątrz pod pergolą z winogronem. Zapewne amplitudy temperatur jak również wyższa wilgotność i odpowiedniejsze światło przyczyniły się do inicjacji kwitnienia. 
Dzięki temu można ją było oglądać podczas listopadowej wystawy w Palmiarni, na której to wystawie zdobyła wyróżnienie. Komuś się widocznie bardzo spodobało, bo postanowił sobie jedną rozetę przygarnąć. Niestety poprzez wyszarpywanie rośliny z koszyka uszkodził system korzeniowy i na kolejne kwitnienie pewnie będę musiała znowu długo czekać. Takie sytuacje niestety powodują, że często tracimy entuzjazm i chęć do prezentacji roślin podczas wystaw. Czasem żadne wyróżnienie nie jest w stanie zrekompensować nam strat.





Zdjęcie z wystawy :-)


I jeszcze jedno autorstwa Tomasza Makowskiego


Phalaenopsis hieroglyphica (Rchb.F.) H.R.Sweet 1969

Występuje endemicznie na filipińskich wyspach: Luzon, Polillo, Palawan i Mindanao na wysokości do 500 metrów.
Jest to Phalaenopsis o wysokich wymaganiach cieplnych. W naturalnym środowisku temperatura nie spada poniżej 18 stopni. Stanowisko powinno być nieco zacienione. Nie można narażać rośliny na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Lubi wysoką wilgotność powietrza w granicach 80 - 90%. Podłoże powinno być stale wilgotne.  Ponieważ ma lekko zwisający pokrój dobrze rośnie na podkładce. Trzeba jednak zapewnić jej wówczas bardzo wysoką wilgotność powietrza.
Roślinę mam od ok. dwóch lat. Dostałam maleńką keiki. Jesienią pierwszy raz u mnie zakwitła, na razie tylko dwoma kwiatami. Dorosła roślina może mieć kilka kwiatostanów i na każdym z nich do kilkunastu kwiatów. Kwiaty mierzą ok. 5 - 6,5 cm.  Na kwiatostanach bardzo często tworzy tzw. keiki.
Swoją roślinę uprawiam w akwarium przy wystawie północnej. Niestety w domu nie jestem w stanie odtworzyć jej warunków naturalnych. Dlatego też, to co widzicie na załączonych fotkach, to tylko namiastka tego, co mogłaby pokazać w odpowiednich warunkach ;-)