Storczyk jest u mnie od maja 2010 roku. Wymagał długiej reanimacji, ponieważ podczas transportu bardzo ucierpiał z powodu przegrzania (sprzedający zapakował szczelnie pudełko z rośliną czarną folią). Po trzech latach udało się i wreszcie mogę podziwiać kwitnącą Ascocendę.
Jak widać na załączonych zdjęciach uprawiam ją w ceramicznej doniczce. Uważam, że to bardzo dobry i estetyczny sposób. Co kilka dni moczę roślinę wraz z doniczką. Ceramika powoli oddaje wilgoć, a korzenie mają ciągły dopływ powietrza co bardzo im służy.Kiedy pod mój dach trafił pierwszy storczyk nie przypuszczałam, że to będzie początek wielkich zmian w moim życiu. Storczyki nie tylko ubarwiły mój szary świat, ale dzięki nim poznałam wspaniałych ludzi i zyskałam niezawodnych przyjaciół. Zachwyca mnie różnorodność tych roślin. Cały czas odkrywam w nich coś nowego, pięknego, coś co od nowa mnie zachwyca. Orchidee są ze mną od stycznia 2008r. i mam nadzieję, że jeszcze długo będą mi towarzyszyć.
Piękny kolor i obfite kwitnieniem :-)))
OdpowiedzUsuńJaki piękny okaz, jaki cudny storczyk...a kolor! Ja takiego nie widziałam,a też kocham storczyki. Czy zajmujesz się profesjonalnie hodowla, bo mam pytanko....:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały dla Ascocendy.
OdpowiedzUsuńStorczyki są moją pasją od kilku lat, ale nie jest to na pewno profesjonalna hodowla.
Daleko mi do tego :-)
Kocham je one za troskę odwdzięczają się pięknymi kwiatami.
Pytać jednak możesz. Postaram się pomóc, oczywiście jeśli będę potrafiła, a jeśli nie to może ktoś z moich znajomych będzie znał odpowiedź na Twoje pytanie.
Pozdrawiam, Laura
Laura cudowna jest ta ascocenda :-) Rozumiem, że wszystkie w tych łódkach są bez kory?
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Vandowate prowadzę bez podłoża. Wyjątkiem jest Vanda cristata i Rhynchocentrum Thailand Gold.
OdpowiedzUsuń